Wybierasz się na krótką przechadzkę i pierwsze twoje poszukiwania są przez Google maps? To nie jest mi obce. Sama tak robię. Poza tym, będąc w Mickunach, aby się wybrać na uznany i popularny szlak w okolicach Wilna, muszę jechać samochodem prawie 40 km do parku regionalnego Wilia (Neries regioninis parkas). Tylko tam jest duży wybór pięknie uporządkowanych szlaków, które także z łatwością odszukasz przez Google maps. A jak by tak sobie poradzić, gdy nie chcesz tracić czas na drogę oraz bez dodatkowych trudności wybrać się na spacer w bliskiej miejscowości, w której mieszkasz?
Taka oto myśl podsunęła mi osobiście możliwość poszukiwania alternatywy. W związku z czym zorganizowałam własny szlak po okolicach Mickun.
Podróż rozpoczęłam ulicą, prowadzącą na nowy cmentarz w Mickunach i wprost przez zielony most dla pieszych. Tu mijam gimnazjum w Mickunach. Idąc w kierunku Borek (teraźniejsze Wiktoryszki, ul. Mickuńska), przepięknym iglastym lasem idę za korytem rzeki. Tuż za domami przez brzozowy lasek widzę kolej, i skręcam w lewo, w stronę Skajster. Droga tu jest żwirowana, dookoła uprawia się pola. Latem można uzbierać rosnące przez drodze przecudne łubiny. Gdy doszłam do głównej drogi, skręciłam w lewo. Za stawem mickuńskim idąc przez las podróż skończyłam w samym centrum miasteczka Mickuny.
Szlak oceniam średnio trudny, a długość podróży około 10 km. W czasie podróży było wiele ładnych widoków, większość szlaku prowadzi ścieżkami leśnymi i co prawda, warto by powtórzyć taką podróż nie tylko wiosną.
Fot. Miroslaw Zadranowicz
Dobry wieczór, Borki i Wiktoryszki to dwie, różne miejscowości. W Borkach przed II wojną światową miał dworek Aleksander Prystor – pułkownik, premier polskiego rządu. Po wkroczeniu Sowietów w 1939 r. dworek został przez nich zniszczony a pozostałości zostały rograbione przez tamtejszą ludność. Publiczna Szkoła Powszechna w Mickunach nosiła imię Janiny Prystorowej, żony Aleksandra. Pani Prystorowa co roku na Boże Narodzenie fundowała uczniom tejże szkoły podarki. Wiem to z relacji mojej Babci i Mamy mieszkanek Wiktoryszek do 1957 r.
Chciałbym zaznaczyć, jak niesamowicie autor potrafi nie tylko przekazać informacje, ale także zainspirować do dalszego eksplorowania danego tematu, budząc w czytelniku autentyczną pasję i zainteresowanie.